Makaroniki z Czarną Porzeczką

U mnie w ogrodzie każdego lata jest bardzo dużo czarnych porzeczek. I również każdego lata mam problem co z nimi zrobić. Oczywiście zawsze są soki i dżemy, ale fajnie byłoby też zrobić z nich jakieś ciasto, czy też ciasteczko. Okazuję się, że super pasują one  do makaroników. Kwaśny smak porzeczek idealnie równoważy słodycz makaroników. A z żółtek, które nam zostaną najlepiej zrobić malinowe tiramisu.
Niektórym z Was może wydawać się, że wykonanie makaroników wykracza poza Wasze możliwości. Myślę jednak, że wszystko jest kwestią wprawy i w pewnym momencie na pewno uda wam się zrobić idealne makaroniki. Ja sama próbowałam kilka razy zanim wszystkie wyszły takie jak chciałam, ale przy okazji nieudanych prób nauczyłam się jakich błędów nie popełniać. Najważniejsze to mieć odrobinę cierpliwości, a także starać się robić wszystko jak najbardziej precyzyjnie. Nawet jeśli wizualnie za pierwszym razem  nie wyjdą wam idealnie, to w smaku będą na pewno bardzo dobre ;)

Składniki na ok. 18 ciastek

  • 90 g mąki migdałowej lub bardzo drobno zmielonych migdałów
  • 160 g cukru pudru
  • 70 g białek (ok 3 jajka) (suszonych przez min 12 godzin w miseczce, odłożonej na blacie)
  • 40 g cukru
  • barwnik w proszku (opcjonalnie, kolor według uznania, ja pomieszałam różowy z odrobiną zielonego)
Krem
  • 75 g czarnych porzeczek 
  • 50 g czekolady gorzkiej
  • 25 ml śmietany kremówki (30 %)

Dzień przed wykonywaniem makaroników rozdzielamy białka od żółtek. Białka w miseczce zostawiamy najlepiej na całą noc na blacie. 

W miseczce mieszamy mąkę migdałową z przesianym cukrem pudrem. Migdały muszą być bardzo drobno zmielone, ponieważ w przeciwnym razie ciastka nie będą mieć gładkiej powierzchni, lecz lekko grudkowatą.

Białka ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier oraz, jeśli używamy, barwnik.

Następnie mieszamy ubitą pianę z mieszanką migdałów i cukru pudru. Jest to  najważniejszy etap wykonania makaroników, ponieważ musimy uzyskać odpowiednią konsystencję by makaroniki się udały. Składniki mieszamy delikatnie za pomocą szpatułki. Mieszanka powinna stawać się trochę mniej gęsta i lekko błyszcząca, jednak nie powinna
stać się za rzadka. 
Kiedy uzyskamy odpowiednią gęstość masy*, za pomocą rękawa cukierniczego wyciskamy ciasteczka na wyłożoną papierem do pieczenia lub silikonową matą blaszkę. Robimy to w taki sposób, że trzymając rękaw cukierniczy w nisko jednym punkcie od razu nad blaszką wyciskamy masę, która sama rozejdzie się na boki, a po zabraniu szprycy na samym środku zostanie mały czubek, który, jeśli konsystencja była poprawna, po upływie kilku chwil wyrówna się z resztą ciastka.Dla ułatwienia warto na papierze narysować sobie kółka by wyciskać makaroniki o podobnej wielkości.

Wyciśnięte makaroniki odstawiamy na ok godzinę. Po tym czasie powinna stworzyć się na ich powierzchni lekka skorupka. Nie warto skracać tego czasu, ponieważ jeśli nie wysuszymy ich wystarczająco długo, w czasie pieczenia popękają.

W tym czasie przygotowujemy krem:
Czekoladę łamiemy na kosteczki i wrzucamy do miseczki. Porzeczki przecieramy przez sitko do rondelka. Do przecieru z porzeczek dodajemy śmietanę kremówkę. Podgrzewamy je do zagotowania. Gorącą kremówką zalewamy czekoladę, mieszamy do powstania jednolitej masy. Lekko studzimy a następnie wkładamy do lodówki na ok 45 minut by masa lekko zgęstniała.
Makaroniki pieczemy 10-12 minut w temperaturze 150 C z włączonym termoobiegiem. Pod koniec pieczenia warto obserwować makaroniki, by nie dopuścić do ich przyrumienienia się na bokach.
Wyciągamy z piekarnika, studzimy, a następnie ściągamy z blaszki.

Przekładamy makaroniki kremem czekoladowym. Na jedną połówkę nakładamy płaską łyżeczkę kremu. Przykładamy drugą połówką makaronika. Możemy włożyć makaroniki jeszcze na jakiś czas do lodówki, tak by krem siadł się zupełnie.

Smacznego ;)


*Kiedy ciasto zrobi się już lekko błyszczące, warto przeprowadzić próbę i za pomocą rękawa cukierniczego wycisnąć jedno ciastko. Wyciśnięta masa powinna być na tyle gęsta, by nie zaczęła, od razu po wyciśnięciu, rozpływać się na boki, ponieważ wtedy nasze makaroniki nie wyrosną i będą zupełnie płaskie. Natomiast po upływie paru minut powinniśmy zauważyć lekkie spłaszczanie i wyrównywanie się ciastek, dlatego też masa nie może być bardzo gęsta.




Przepis bierze udział w akcji :

Lato w pełni!

5 komentarzy:

  1. Ładnie Ci wyszły:) ja się w końcu zabiorę za makaroniki w wakacje. Może tym razem się udadzą:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Rób, rób, bo są pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wyszły, jestem pełna podziwu - zawsze wydawały mi się szalenie trudne do zrobienia. Ale może spróbuję i ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Pewnie, przecież spróbować nigdy nie zaszkodzi ;)

      Usuń
  4. ja jakoś nie potrafię się zabrać za makaroniki... a tak cudownie wyglądają!
    Pewnie jak mi nie wyjdą, to będę czekać rok żeby znowu się za nie zabrać..
    Ale najpierw muszę zacząć.
    Twoje wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń