Nigdy wcześniej nie robiłam sernika. Nie jestem wielkim fanem, więc nigdy też nie czułam zbytniej potrzeby. Aż pewnego dnia kolega z pracy zapytał, czy sernika bym nie zrobiła. Nie ma co, rozpieściłam ich, skoro wydaje im się, że mogą składać zamówienia w koncercie życzeń. Trochę wszedł mi na ambicję tym sernikiem, stwierdziłam, że muszę w takim razie zrobić. Żeby było łatwiej przetransportować i podzielić, zdecydowałam się na mini wersje. Serniko-babeczka w sam raz na jedną porcję. 

Serniczki są bardzo kremowe i delikatne, a charakteru dodaje im ciasteczkowy spód oraz truskawkowy mus.

Piekarnik nagrzewamy do 150C.

Formę na muffiny wykładamy papilotkami.

Ciastka drobno kruszymy, np. w malakserze. Przesypujemy do miseczki. Masło roztapiamy, przelewamy na pokruszone ciasteczka, mieszamy. Przekładamy po łyżce do każdego gniazda formy. Przyciskamy łyżką. Pieczemy przez 5 minut.

Przygotowujemy truskawkowe nadzienie. W malakserze lub blenderem miksujemy truskawki z cukrem, do powstania truskawkowego smoothie. 

Ser ucieramy mikserem na puszystą masę. Dodajemy cukier puder i sól. Ucieramy do połączenia. Dodajemy stopniowo po jednym jajku, ucierając do powstanie gładkiej masy. 

Przekładamy masę serową na wierzch upieczonych ciastek, wypełniając całkowicie gniazda. Na wierzch nakładamy po łyżeczce musu truskawkowego, robiąc kilka kropek. Następnie wykałaczką rozprowadzamy mus po powierzchni serniczka robiąc zawijasy. 

Pieczemy serniczki przez 25 minut w temperaturze 150C

Wyciągamy serniczki z piekarnika. Studzimy lekko w formie. Następnie wyciągamy je z formy i odkładamy na kratkę do całkowitego wystygnięcia. Kładziemy na wierzchu każdej po ćwiartce truskawki.

Cały proces powtarzamy z pozostałymi pokruszonymi ciasteczkami i masą serową.

Kiedy babeczki przestygną, wkładamy je na kilka godzin do lodówki, aby całkowicie stężały. 

Smacznego ;)
+