Jeśli chodzi o Święta Bożego narodzenia, to w moim domu nieodłącznymi ich elementami są: zapach piernika oraz pomarańcze. Od pewnego czasu (czyli od kiedy ja przejęłam inicjatywę w kuchni ;)) staram się przygotować jakąś słodkość, której wygląd będzie związany z jakimś świątecznym elementem. W tym roku postanowiłam połączyć te dwie rzeczy i przygotować babeczki piernikowo-pomarańczowe, które, dla mnie, swoim wyglądem przywodzą na myśl choinki otoczone głębokimi zaspami śniegu.

Formę na muffiny wykładamy papilotkami.

Piekarnik nagrzewamy do 180°C.

Czekoladę łamiemy na kosteczki, rozpuszczamy w kąpieli wodnej, odkładamy na bok do przestygnięcia. 

Olej przelewamy do miseczki, dodajemy jajko i cukier. Ucieramy do powstania dość gładkiej masy. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę oraz dżem, miksujemy do połączenia składników.\

W osobnej miseczce mieszamy mąkę z cynamonem, imbirem, gałką muszkatołową przyprawą do piernika i solą. 

Wsypujemy suche składniki do mieszanki mokrych, mieszamy do połączenia składników. Wsypujemy skórkę pomarańczową, mieszamy.

Gotową masę przekładamy równomiernie do przygotowanej formy. Pieczemy przez 25 minut. Upieczone babeczki wyciągamy z piekarnika, studzimy na kratce.

Kiedy babeczki wystygną przygotowujemy krem.

Masło ucieramy z cukrem pudrem i solą na puszysty krem. Następnie dodajemy dżem pomarańczowy i sok z pomarańczy. Miksujemy do połączenia składników. Gotowym kremem dekorujemy babeczki. Ubieramy pierniczkami.

Smacznego ;)