Wczoraj był Dzień Osób Nieśmiałych i Ukrytej Miłości (no ciekawe dlaczego te dwie rzeczy idą w parze ;)). Moim pierwszym skojarzeniem była mięta, dlatego też powstały te batoniki. Jeśli tylko lubicie miętę, na pewno przypadną one Wam do gustu.
A na koniec, z przymrużeniem oka, pomysł dla nieśmiałych na zagadanie do tej osoby. Zróbcie batonika, podejdźcie i zapytajcie " Czujesz miętę ? " ;) Jak sama wypróbuję, powiem wam jaki był efekt.
Składniki
- 400 g czekolady białej połamanej na kostki
- 25 – 40 Kropel kropli miętowych (dostępne w aptece), wg własnych preferencji smakowych
- Odrobina spożywczego barwnika zielonego w proszku lub płynie (opcjonalnie)
- 200 g czekolady gorzkiej połamanej na kostki
- 200 g czekolady mlecznej połamanej na kostki
- 10 pastylek miętowych
Foremkę o wymiarach minimum 30x20cm wykładamy
papierem do pieczenia.
Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Odstawiamy na
bok. Dodajemy krople miętowe. Jeśli
używamy barwnika w proszku, w ilości według własnego uznania rozpuszczamy w kilku
kroplach wody ( nie możemy dodać jej za
dużo bo czekolada się mocno zgęstniej, więc trudno będzie się rozprowadzało) i
również dodajemy do czekolady. W przypadku barwnika w płynie, dodajemy go
bezpośrednio do czekolady.
Gotową czekoladę równomiernie rozprowadzamy w foremce na
papierze do pieczenia w zależności od tego jak gruby chcielibyśmy mieć batonik.
W moim przypadku otrzymałam prostokąt o wymiarach 32x18 cm.
Wkładamy do lodówki na około 15 minut.
Mleczną i gorzką czekoladę również rozpuszczamy w kąpieli
wodnej. Odstawiamy na bok do lekkiego wystudzenia.
Każdą pastylkę miętową kroimy na 4-5 kawałków.
Przestygniętą czekoladę rozprowadzamy na warstwie białej
czekolady. Na wierzchu rozsypujemy kawałeczki pastylek miętowych i lekko
dociskamy tak, by częściowo schowały się w warstwie czekolady.
Wkładamy do lodówki na 30 minut, by czekolada zupełnie
zastygła.
Przed podaniem kroimy lub łamiemy na kawałki.
Można przechowywać zarówno w temperaturze pokojowej, jak i w
lodówce.
Smacznego ;)
Uwielbiam miętową czekoladę!:) A batoniki wyglądają ekstra :) pewnie je niebawem wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń