Wiedzieliście, że już jutro wypada dzień jednej z najbardziej lubianej przekąski na świecie - czekolady? Dziś więc nie mogło się obyć bez czekoladowego przepisu. Ja sama dowiedziałam się o tym "święcie" przypadkiem, od znajomej, która poprosiła mnie o pomoc przy przetłumaczeniu prezentacji właśnie o czekoladzie. Jak widać, inspiracje mogę pochodzić naprawdę z wielu miejsc. Zachęcona sukcesem* ostatnich czekoladek karmelowych z orzeszkami, postanowiłam spróbować moich sił przy następnych pralinkach. Tym razem są to czekoladki z nadzieniem na bazie masła pistacjowego i miodu.
* Sukces ten polega na tym, że wśród dotychczasowych wypieków i słodkości, jakimi częstowałam znajomych, a staram się to robić w każdy wtorek, zostały okrzyknięte najlepszymi ;)
Składniki na 24 sztuki
Czekolada
- 100g czekolady mlecznej
- 100g czekolady gorzkiej
- 100g pistacji (bez skorupek - otrzymane z ok. 250g ze skorupkami)
- 1 łyżka miodu
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 łyżki mleka
- 50g czekolady gorzkiej
- 50g czekolady mlecznej
- 10g masła
- 120ml śmietany kremówki
- 25g pistacji (bez skorupek - otrzymane z ok. 60g ze skorupkami)
Formę na małe muffiny (średnica gniazda ok 3,5cm) wykładamy papilotkami.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Przekładamy po pełnej łyżeczce
roztopionej czekolady na dno papilotki, rozprowadzamy ją równomiernie po
bokach i dnie. Wkładamy do lodówki na ok. 20 minut, by czekolada
zastygła. Ja robiłam czekoladki w dwóch partiach, po 12 sztuk. Po
zastygnięciu czekolady wyciągamy papilotki z formy. Powtarzamy cały
proces jeszcze raz. Jeśli czekolada za bardzo stężała, podgrzewamy ją jeszcze raz w kąpieli wodnej.
Przygotowujemy nadzienie pistacjowe:
w malakserze ucieramy pistacje do powstania masy o konsystencji masła orzechowego. Dodajemy miód i sól, miksujemy jeszcze chwilę do połączenia. Przekładamy masę do miseczki. Dodajemy mleko, mieszamy aż mleko połączy się z masą pistacjową.
Wyciągamy bazy na czekoladki z lodówki. Do każdej nakładamy po ok 1/3 łyżeczki masy pistacjowej.
Przekładamy krem czekoladowy na wierzch czekoladek, łyżeczka na każdą.
Przygotowujemy nadzienie pistacjowe:
w malakserze ucieramy pistacje do powstania masy o konsystencji masła orzechowego. Dodajemy miód i sól, miksujemy jeszcze chwilę do połączenia. Przekładamy masę do miseczki. Dodajemy mleko, mieszamy aż mleko połączy się z masą pistacjową.
Wyciągamy bazy na czekoladki z lodówki. Do każdej nakładamy po ok 1/3 łyżeczki masy pistacjowej.
Przygotowujemy
krem czekoladowy. Czekoladę łamiemy na kostki, wrzucamy do miseczki,
dodajemy masło, rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Śmietanę kremówkę
podgrzewamy do zagotowania. Zalewamy nią czekoladę, mieszamy do
całkowitego rozpuszczenia i powstania gładkiego kremu. Odstawiamy na 10
minut do przestygnięcia.
Pistacje drobno kroimy. Posypujemy nimi czekoladki.
Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny, by krem stężał.
Przechowujemy w lodówce.
Smacznego ;)
Ach rozpływam się <3 Kocham pistacje, a taka wersja pistacjowa a'la reese's do mnie przemawia :D
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/